list z news.polityka - (c)Maciek
(c)Maciek odpowiedział:
Natomiast w Polsce komunistycznej kościół i jego
struktury szły ręka w rękę w partią komuszą, której zapewniały
trzymanie narodu w ryzach. Wystarczy przypomnieć, ze za komuchów nie
było ani tirowek, ani pornografii ani innych wynalazków złotej
wolności.
Każda władza trzyma się razem, kruk krukowi oka nie
wykole, przecież w czasach gdy za samo słuchanie zachodniego radia
ludzie szli na lata do pierdla - Wojtyla jako posiadacz paszportu
dyplomatycznego mógł sobie jeździć do Rzymu leczyć czkawki i na zloty
swoich kolegów po fachu. A co znaczyło w tamtym okresie słowo mieć
paszport - wie nie jak piszesz "każde dziecko", ale wiedzą, ci którzy
tamte lata pamiętają z autopsji - jak ktoś po sprawdzeniu trzy
pokolenia wstecz po kilku miesiącach czekania, upodlenia, ankietowania
i tonach druków dostał wymarzony paszport zawsze na jeden
konkretny wyjazd - to i tak takiego paszportu nie wolno było trzymać
w domu.
Ich fluorescencje, w tym ówczesny Wojtyla, miały to w
dupie, bo im ubecja przywoziła paszporty z prawem wielokrotnego
przekraczania granicy (również ewenement w tamtych czasach) na złotej
tacy i umyślnym posłańcem: fioletowi nie musieli cierpieć upokorzeń w
urzędach paszportowych i komendach milicji obywatelskiej. Ich
przechodzenie przez granice było już wtedy na zasadach VIPowskich.
Mowię to do tych którzy pamiętają Polskę tamtych lat.
Nie dziwi więc, że pierwsze co zrobiły komuchy gdy
czerwoni w Polsce oddali koryto czarnym w 89 roku - to było spalenie
maksymalnej ilości dokumentów IV Wydziału MSW, który zajmował się
kościołem. Dlaczego i skąd taki pośpiech, co chciano ukryć przed
społeczeństwem, co zataić na wieki tak pośpiesznie.
I jeszcze jedno: żałośnie śmiesznie wyglądają te
pomiaukiwania o rzekomym dręczeniu kościoła przez komunę, bo fakty są
diametralnie inne, można spalić dokumenty i teczki esbecji, ale nie
można już tak łatwo spalić ludzi którzy za wiele pamiętają.
W tej rzekomej antykościelnej dyktaturze kościół miał
się stokroć lepiej i to pod każdym względem niż w tzw. wolnym świecie,
wystarczy choćby popatrzeć na ilość budowanych kościołów i plebani,
na kilkudziesięciotysięczną armię księży i drugie tyle zakonnic.
Ze były wypadki przy pracy typu bp Kaczmarek, Wyszyński
czy Popiełuszko - nikt nie przeczy, ale to są wyjątki dla
potwierdzenia reguły. Zresztą sam Wyszyński mówił ze ma świadomość iż,
esbecja ma swoich ludzi w każdym dekanacie, a to daje praktycznie co
trzeciego księdza - by na szeregowych duchownych poprzestać - jako
współpracownika bezpieki. Księży trzymano za nieślubne dzieci, za
kochanki i kochasiów płci obojga, za rozróby pijackie, za pozwolenia
na cement, za wszystko co się dało. A ekscelencje - za właśnie
paszporty czy zgody na zapełnianie seminariów tysiącami adeptów
katolickich czarów-marów.
Wojtyla, pionek w rękach CIA za pieniądze które go
wyznaczono na nieomylny stolec, oddawał liczne przysługi komunie w
geście podzięki. Poza tym, komuna widziała w Wojtyle doskonały
pretekst do godnego odejścia i czekała tylko sprzyjających
okoliczności, które stworzył Gorbaczov.
Ślad wielkiej finansjery i mafijnych powiązań w które
zbyt wścibski Wojtyla być może nieopatrznie wsadził nos, wydaje się
najbardziej prawdopodobny, przecież tzw. Instytut Dzieł Pobożnych
(taka dziwaczna nazwa oficjalnego banku watykańskiego) to największa w
świecie pralnia brudnych pieniędzy oferująca najlepsze usługi z
doskonałym poręczeniem i chrzczonym alibi. Do myślenia daje przecież
fakt ze Wojtyła osobiście interweniował - bez skutku - u władz
włoskich, kiedy Marcinkus był ścigany przez wszystkie policje świata, a
mimo to nikt go nawet palcem nie śmiał tknąć - w grę wchodziły sumy o
których światowa finansjera z Davos może sobie tylko pomarzyć.
To, że tak długo podtrzymuje się sztuczna wegetacje
papieża Wojtyly świadczy tylko o tym ze walka o władze w kościele,
sterowana przez strumień narkodolarów, nadal trwa, tak jak trwa
poszukiwanie kolejnego posłusznego pionka - któremu w zamian za
milczące przyzwolenie na miliardowe szwindle daje się w nagrodę wolną
rękę, co do zabawiania motłochu bzdetami natury dogmatycznej czy
teologicznej. Lepszego parawanu dla ciemnych szwindli sam diabeł by
przecież nie wymyślił.
(c)Maciek
>Nawet dziecko wie ze polski Papież przeszkadzał komuchom
>i dlatego postanowili go usunąć.
Cóż za bezsens. Gdyby Wojtyła naprawdę przeszkadzał
komuchom, nigdy nie byłoby biskupa Wojtyly ani kardynała Wojtyly, o
papieżu Wojtyle nie wspominając: ostałby się ino, jak pisała pewna
polska gazeta, prostacki wikary o niechlujnym bełkocie, zaszyty gdzieś
na swojej zapyziałej wsi. Kiedy ktoś reżimowi przeszkadzał
rzeczywiście, to z nim robił porządek w sposób cichy a definitywny,
jak uczy historia.