Pewna małpa miała trójkę dzieci i była dla nich bardzo opiekuńcza. A więc dobry Bóg ludzi postanowił sprawdzić, czy i ta małpa nie mogłaby zostać przypadkiem zbawiona. No wiec dobry Bóg zabił jej pierwsze dziecko - małpa nic, tylko troszkę zapłakała. Potem dobry Bóg zabił jej drugie dziecko - małpa nic, tylko troszkę zapłakała. No wiec dobry Bóg zabił jej ostatnie dziecko, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie zacznie tęsknić do Boga, a On ją wtedy pocieszy i ona w Niego uwierzy i zostanie zbawiona...
Jak pomyślał, tak zrobił, w końcu jest WSZCHMOGĄCY, no nie? I rzeczywiście małpa zatęskniła za Bogiem... i to nawet bardzo, bo bardzo, bardzo chciała Go spytać, po kiego zabijał jej małe dzieci...
~@~ Lucy EB
PS Nie muszę dodawać, że małpa zaraz potem strasznie się rozpiła, tzn. uczyniła EB swoim Bogiem, zamiast tego psychopaty z ogrodu Eden.