PeeSeRomachia

W miejscu którego nazwiska nie podam,
Albowiem nic to do rzeczy nie wniesie,
PSR się zeszło, a o miejscu dodam.
że przy ognisku, na polance, w lesie.

Przybyli tu licznie z wszelkich świata granic:
pogromcy ciemnoty, bojownicy wiary,
niektórzy z laptopem, lecz większość z książkami,
by ściąć się słowami, lub wziąść się za bary.

Chrześcijanie drewno w stos wielki złożyli,
bo w tym są najlepsi, stosy mają w genach,
lecz dziś chrześcijanie nie są tak niemili
i jedynie kiełbaski podsmażą w płomieniach.

Wszyscy w krąg usiedli, PSR-u wiara,
wyciągnęli prowiant, otworzyli piwsko,
zmrok wpełz między drzewa, nocka się zbliżała,
latarenką Lucek podpalił ognisko.

***

Ks. Arkadiusz rozpoczął: "Z racji mego stanu,
i urzędu tudzież, rozpocznę zebranie..."
Nie zdążył biedak skończyć, bo Frog wciął się ostro:
"Żryj lepiej suchary, to ci stanie wiosną!"

Rinaldo się zaperzył: "Znów kler prześladują!
Czerwone komuchy, gwałcą i mordują!"
Elliat się uśmiechnął: "To cyklistów sprawa."
Bast: "Gdzie gwałcą mi powiedz, tak jestem ciekawa..."

"Ha!" - Chudnov zagrzmiał - "I to cię podnieca?
Z pieprzoną satanistką do gazu! Do pieca!"
C14 się wtrynił: "Stul mordę Adamie,
bo już czosnkiem jedzie. Czujecie? Nie kłamię."

Czuma usiłował załagodzić sprawę,
Lecz dostał w łep od Gaby i upadł na trawę.
Horatio zawołał: "Spokojnie, powoli..."
Apis się nie zgodził: "Zajebać katoli".

Zamieszanie przerwało przybycie Iszbina:
"Witajcie! Żem się spóźnił, to nie moja wina,
bo za kółkiem dostrzegłem w bus-ie twarz kobiety,
więc w bus wsiadłem następny, ot, powód - niestety."

Siona coś rzec chciała, lecz w sposób podstępny,
ubiegła ją Ludwika: "Dawaj alimenty!"
Rozbawiło to wszystkich, zaśmiali się społem,
tylko Czuma zajęczał, gdzieś w trawie, na dole.

Iszbin się zadziwił: "tak w trawie się schował"?
Mike mu wyjaśnił - oto ich rozmowa:
- Co się stało Czumie, wygląda nielicho?
- Dostał kijem od Gaby i padł jak Jerycho.

***

Zaskwierczały kiełbaski na ogniu wesoło,
Jorg dłoń podniósł i wolno rozejrzał się wkoło,
"A propos Jerycha, Żyd trąbą pogonił..."
"Nie gadaj o Żydach!" - warknął Miecz-Sławomir.

"Te Żydy cholerne, zawładnęły Polską"
"Wolę ją żydowską, byle nie katolską"
"Stul mordę Angelo" - Miecz się wkurwił jeszcze,
"A ty se wpraw zęby - no, chyba żeś Szczerbiec!"

"Spokojnie! Niech Polska będzie jasniepańska,
lub katolska" - rzekł Vader - "byle nie islamska."
"Wszak nawet nie musicie się starać o wizę! -
- Valwit sugeruje - "Polsce: Viele Grüsse."

***

Bast przy Czumie siadła, "taki on kudłaty,
może go przelecę, póki nie kumaty?"
Easy się tu włączył: "poczekaj chwileczkę!
Tylko uruchomię moją kamereczkę.

Jezuita z satanką, toż to będzie heca,
protestancką kamerą kręcona". "Mnie to nie podnieca" -
- Karwaszewski się ozwał, "mam gdzieś porno-hity,
że Chrystus zmarł na palu - prawda to - nie mity"

"I że Bóg jest ojczymem? Skończysz na śmietniku!" -
- Smutny Beret zagadał: "no co obłudniku?"
Tutaj EMET-biblista, chciał wtrącić dwa słowa,
Volland go wyprzedził, a Vollanda mowa,

jak zwykle była mądra i merytoryczna,
tylko trochę nudna, choć przyznam - logiczna.
Karwaszewski na "Ty" wściekł się: "Ty chamie!
Brudenszaft piliśmy? Mów mi Jaśniepanie!"

Zamilkł Volland, lecz Elliat nieco się podniecił:
"Jaśniepan to Lucek - popatrzcie jak świeci!"
Tu dryndnął telefon, co z Miśka kieszeni
wypadł, Bast szybko podniosła go z ziemi:

"To Jasiek z Toronto...co gada nie kumam,
coś że masoni, że żydokomuna...."
"Nie gadaj z jełopem" - Zaroff z drugiej strony -
"Jakbym żył w Kanadzie, to bym go pogonił"

Nagle Misiek się podniósł niczym wielka góra:
"Objawienie miałem, anioły na chmurach,
Anioł Stróż pod prysznicem i Jahve-Kobita...
przysięgam, że to prawda - jakem jezuita".

Obves zbladł jak ściana - "To co chłop ten gada,
koniec świata niechybnie szybki przepowiada".
Misiek potarł głowę i spojrzał przytomnie -
- "Co ja wam pierdolę? Przepraszam ogromnie,

coś mnie pojebało, zgłoszę się do żony,
ona jest psychiatrą, ona mnie obroni...".
"Widzisz Czuma?" - wpadł w słowo mu Lucek na stronie -
- "jesteś wariat, bo wierzysz w byty urojone".

"Do tego z kutasami" - Gaba skwitowała
"świnty synod kutasów, oto wiara cała".
Ixiński się ozwał: "Zamilknąć ty musisz!
zaspamuję ci skrzynkę i wyślę wirusik!"

"Fak-ju" - Gaba rzekła - "to moja obrona,
że ściagam ze strony - idź i zwal se konia!"
C-14 się ozwał "nie klnij na katoli,
choć po części to chamy - przyznam wbrew swej woli"

Oliwier się uśmiechnął od ucha do ucha:
"starokatolicy to mają kobietę-biskupa."
Ksiądz Gorczyński: "ukorzmy się, jest taka potrzeba",
Apis rogi podniósł: "katoli zajebać".

Ksiądz Krzyś się nie zgodził: "że w takiej przyczynie..."
Apis przerwał twardo: "idź w chuj ty pingwinie!"
I Czuma się wtrynił: "zmieńmy może temat",
legaba: "zmienić temat? - rozmowy Twój schemat!

Robisz to co chwila, z każdym bez wyjątku,
i sto kilobajtów mamy w każdym wątku"
Jacek stwierdził: "nie idźmy na spór tak zaparty,
ja popatrzę po źródłach i podrzucę fakty".

"Jebać fakty??? - ty kłamco" - katolicy chórem -
- krzyknęli oburzeni - "wiara jest nam murem
moralności - to kręgosłup, opoka i szyja,
a rozumem najświętszy Ojciec Nasz Wojtyła"

"Wojtyła??? - Toż jemu wapno się lasuje" -
- Frog się ozwał - "wart tyle co biskupie chuje".
"Papież święci biskupów - biskupi papieża,
c'est merde - to gówno, jednym się odmierza" -

- tak powiedział (c)Maciek - były ksiądz katolski,
co miał szczęście zamieszkać daleko od Polski.
We Francji... o której marzę każdym zmierzchem,
o Wolności, Braterstwie, Sztandarze na wietrze.

O Francjo wymarzona! Jak jesteś daleka,
choć dzieli nas odległość - przybędę - przyrzekam!
"Idiotko pojebana" - Koraś się obudził -
- "Do wolności? Jam punkiem, z czym cipo do ludzi?"

"Won szczylu! Wszak Wolność, gdy kłamię - niech skonam!
Jest niczym nasz Wszechświat - wielka, nieskończona!"
To Rince, wyskoczył jak z konopii filip,
choć chciał uczciwie - przyznam - bez wahania chwili.

"Dawaj źródła" - legaba - "Drogi mój kolego!"
"Ja mu nie pomogę" - rzekł Q - "bowiem Nowickiego
skanuję, ogromna to książka, to i czasu nie mam,
z 10 lat mi zejdzie.... na Boga przysięgam".

"Skanowanie?" - BL warknął - "To Lucka domena."
"Won od Lucka" - ktoś krzyknął - "Skręć se w inny temat".
"Lucyfer to gówniarz! Zaśmieca nam grupę!"
tak BL nawija - "Zabierz stąd swą dupę!

Nikt Cię tu nie czyta!" - BL skończył twardo,
Lucek wargi wydął z udaną pogardą:
"Nikt mnie tu nie czyta? BL-agierze kłamliwy?
Zrobimy ankietę, sprawdzim czyś uczciwy."

"Ja Cię Zbyszku popieram - tak jak i lekarzy"
ozwał się przydupas - rzecznik łapówkarzy,
niejaki Okulewicz, któremu kiecuchy
tak mózg ogłupili, że głupszy od muchy.

Na to kapłan Ptaha Apis nie wytrzymał:
"Zajebię cię, jak pierwszego lepszego pingwina!"
"Tknij tylko Józka!" - coś rzeknąć chciał Tonda...
"Tonda!" - gada Gaba - "Istoto niemądra..."

Krzyknął Karwaszewski: "pomoc ja wam sprawię,
bom jest weterynarz - więc lekarz... tak prawie."
Z drugiej strony Radke: "Ateizm! Niech żyje!
Ciemnogród niech zdechnie! Zduście klesze szyje!"

Lecz już całe psr zacisnęło pięści,
na czele stron Czuma i Chudnov, bo najwięksi
są i twardziele z nich niepokonani...
lecz wygrało piwo, powiem Wam kochani;

bo jak tu wyprawy krzyżowe wygrywać,
gdy alkohol nogi nam zaczyna kiwać?
Bo jak przeciw ciemnocie wyciągnąć oręże,
gdy piwo schlało serce ateizmu mężne.

Z dużej chmury, deszcz mały spadł przy tej niedzieli,
wszyscy piwem ochlani, usiedli.... usnęli....
Tak jehowy świadek razem z satanistą,
protestant, katolik razem z ateistą,

Z Borutą Jasiek, jak jakiś dobromir,
z (c)Maćkiem Heżsk, albo Miecz-Sławomir.
Lucyfer z Barbarą, Z Radkiem - Zaroff Romek,
a z Pyzolem - Ania, Smutny Tomek
z Emetem, a z ab nikt,
bo nikt się się nie zgodził,
wszak ab to tylko wulgaryzmy płodzi....

Bast z Chudnovem, Apis z księdzem Arkiem,
Zabiełło z Lewandowskim, Qamil, Balbin z Darkiem,
Iszbin z Ludwiką, Gaba z księdzem Krzyśkiem,
Boruszewski z Anubim, a Horatio z Miśkiem.

Karwaszewski z Zasadą, JA usnął z Chomikiem,
Ania Lipek z Vollandem, a Jacek z Hobbitem.

***

Tak i posnęliśmy; snu nie spędza z powiek,
fakt, że nam idea ważniejsza niż człowiek!
I że z nas jest taka duchowa kaleka,
że cenimy idee wyżej niż człowieka.

Ognisko dogasło, świt chłodne powietrze
sino barwił, i cisza wypełniła przestrzeń.
Tylko cichy skrzyp pióra niosła mgła po lesie,
To BL gryzmolił donosy w notesie.

Tak wojna zmieniła się w drzemkę leniwą,
oto co tej nocy - uczyniło piwo.

------
ab. Angel, kwiecień 2001

strona głowna

Free Web Hosting