Po wyborach


Niska frekwencja zbiegła się pięknie z katastrofalnym wynikiem sld-owskiej lewicy. A przecież jeszcze niedawno, tylko żelazny elektorat SLD zapewniłby większą frekwencję.

Wytłumaczenie jest proste; SLD nie ma już elektoratu. Ludzie, zniechęceni zdradą programu i ideałów lewicy, jaka zafundował Miller i reszta bandy swoim wyborcom; w tym przerażającym sklerykalizowaniem SLD, po prostu nie poszedł do wyborów... Stąd wynik SLD-UP-Borówek i niska frekwencja.

Co dalej?
Źle jest. Bowiem nie widać jakiejś politycznej siły, która mogłaby lewicę zjednoczyć i odzyskać utracone zaufanie wyborców. Nie zrobi tego na pewno skompromitowana koalicja SLD-UP, która niedawno przyznała się, że marsz "na prawo" był zamierzony. Borówki? Jeszcze gorzej, bo postrzega się ich, jako szczury co uciekły z tonącego okrętu - taka druga PO... Nie zrobi też tego APP"RACJA", bo jest zbyt słaba, bez wystarczających funduszy - choć posiada potężną tubę medialną - "Fakty i Mity" - szkoda, że nie umie tego wykorzystać. O innych partiach lewicowych nie ma co wspominać: PPS, Nowa Lewica to maleństwa na politycznej scenie.

Przyszłość jest więc oczywista... zarówno w Parlamencie Europejskim jak i w Sejmie RP (po najblizszych wyborach) - nas obywateli RP - bedą reprezentować liberały, ci:
"co pierwszy milion kradną"
i ci, dla których:
"Polska może być biedna, byleby katolicka"
A kibicować im będą katoliccy popaprańcy z Ligii Pozbawionych Rozumu i coraz bardziej (niestety) klerykalizująca się Samoobrona.

W cieniu papieskich krzyży, Polska rozkwitnie:
korupcją, złodziejstwem, bandytyzmem i katolicyzmem...
A zwykli obywatele? Ora et labora! Historia zatoczyła koło.

Witamy w Średniowieczu!


strona głowna
Free Web Hosting