Pewnego dnia ojciec zabrał dzieci do samochodu i zawiózł je do Wesołego Miasteczka. Powiedział im:
"Teraz będziecie tu mieszkać. Jest tu dużo fajnych rzeczy: karuzele, samochodziki, salon krzywych luster, będziecie się dobrze bawić"
"O jak tu ładnie!" Powiedziały dzieci.
"Oczywiście czasem może wam się zdarzyć, ze wpadniecie miedzy tryby karuzeli i trochę was poturbuje, czasem na głowę spadnie wam lustro, rożnie... Część z was będzie musiała ciężko pracować, aby mieć co jeść, a część będzie opływać w luksusy. Co najważniejsze jednak: musicie stosować się do wyznaczonych reguł. Raz w tygodniu MUSICIE iść do tego dużego namiotu i tam robić to, co każe jeden z panów w czerwonej czapeczce, co miesiąc powinniście iść do tego pana i opowiedzieć mu co robiliście. Macie robić to, to i to, nie wolno wam robić tego i tego... Macie znosić w pokorze wszystkie nieszczęścia, jakie się wam przytrafia. Nieważne jest wasze szczęście, tylko dokładne spełnianie regułek."
"A kiedy nas stąd zabierzesz?" spytały dzieci przerażone.
"Kiedyś na pewno. Może jutro, może za pięćdziesiąt lat... Nie będziecie tego wiedzieć. Jeśli będziecie spełniać wszystkie reguły, to jak was już zabiorę dostaniecie nagrodę, a jak będziecie niegrzeczni - zostaniecie ukarani."
"Ale ojcze, my nie chcemy tego Wesołego Miasteczka, nie zostawiaj nas tu!" wołały dzieci.
"Nic z tego, zostaniecie tutaj. Zabiorę was, kiedy przyjdzie na to czas. I pamiętajcie: macie WOLNĄ WOLĘ i możecie robić co chcecie. Jednak każde działanie niezgodne z regułami, lub tez próbą samowolnego opuszczenia Miasteczka będzie miała w przyszłości straszne konsekwencje dla was. Będę was obserwował. "Ojciec odjechał.
"To niesprawiedliwe" szepnęło jedno z dzieci.
"Ależ to nasz Ojciec, na pewno wie lepiej, jeśli wydaje się nam to niesprawiedliwe to po prostu tego nie rozumiemy, podporządkujmy się mu, albowiem nieważne nasze szczęście, tylko wola Ojca" z błyskiem w oku odparło drugie.A Dobry Ojciec w domu usiadł w fotelu, włączył podgląd i na monitorkach zaczął przyglądać się zachowaniu swoich dzieci i dokładnie notować ich błędy i wypaczenia...
Someone
(luty 2002)