Pismo Poświęcone nr 7

Tytuł : SOBÓR WATYKAŃSKI TRZECI (klerykal fiction)



                Znacznie lepiej wypadło głosowanie o konieczności zredagowania Biblii pod kątem jej zgodności z teorią ewolucji. Wynik: 35 za, 12 przeciw. Poprosiłem o komentarz dotyczący obrad soborowych przewodniczącego Organizacji Narodów Zjednoczonych: “Jestem prawdziwie wzruszony. Sobór Watykański Trzeci jest najważniejszym wydarzeniem od czasów Rewolucji Francuskiej. I jest tak samo ważny” - stwierdził Wasylij Borutow. 

JANUSZ SAVIMBI 

SOBÓR WATYKAŃSKI TRZECI (klerykal fiction) 

                25 maja 2052 r. Rzym. Obudziły mnie dzwony sąsiadującego z moim domem kościoła Il Jesu. Jakieś poruszenie u jezuitów, ale nie tylko u nich. Dzwonią w Santa Maria Tevere, to samo w bazylice św. Piotra. Złe przeczucia znalazły potwierdzenie w komunikacie radiowym - Ojciec Święty Pius XIII zmarł nagle nocą w swej rezydencji. Liberalna prasa nie kryje zadowolenia. Czołowy komentator “La Repubblica”, Pierre di Franco pisze: “Dobre wychowanie nie pozwala cieszyć sie ze śmierci człowieka, mam jednak wrażenie, że nie byłem osamotniony, gdy na wieść o odejściu tego papieża poczułem głęboką ulgę. Cały świat od pierwszych miesięcy tego pontyfikatu nie mógł wyjść ze zdumienia, że w XXI wieku można głosić tak reakcyjne poglądy. Nie wiemy, kto zostanie nowym papieżem, ale epoka konserwatyzmu Piusa XIII wydaje sie być zakończona bezpowrotnie. Brak dostosowania Kościoła katolickiego do nowoczesnego świata byłby dla współczesnego człowieka zupełnie nieznośny”. 

                26 maja 2052 r. Rzym. Miałem za tydzień wracać do Angoli po czteroletnim pobycie we Włoszech jako korespondent luandyjskiego dziennika “Seguro povo”, jednak szef telefonicznie kazał mi zostać w Rzymie.

                - Teraz uwaga wszystkich zwrócona jest na Watykan - mówił. - Jesteś nam tam potrzebny.

                 Odwołałem rezerwację lotniczą i opłaciłem mieszkanie na kolejne trzy miesiące. 

                2 czerwca 2052 r. Watykan. Trzeci dzień trwa konklawe kardynalskie. Dziennikarze obsiadują kawiarnię “Punguista”, typujemy następujących purpuratów: kardynał Jose Arepigo (Portugalczyk, profesor prawa kanonicznego, mający opinię liberalnego w sprawach etyki seksualnej), kardynał Gerard Reijsoek (Flamand, jezuita, wybitny znawca Teilharda de Chardin, poeta, bardzo lubiany przez prasę), kardynał Antonio Chumbaboa (Zairczyk, przewodniczący komisji ds. dialogu z wyznawcami Voo Doo - wielu reporterów typuje go z uwagi na popularność wśród duchownych z Trzeciego Świata), kardynał Kurt Leipzigstein (Niemiec, dominikanin, zasłynął z krytycznych wystąpień pod adresem ruchów wspólnotowych w Kościele, nazywając je “fanatycznymi” i “nie realizującymi ducha ewangelicznego”. W swojej diecezji zakazał działania Odnowie w Duchu Świętym, Neokatechumenatowi i Opus Dei. Wśród dziennikarzy ma jednak opinię umiarkowanego). Zapadła noc, w sali pałacu watykańskiego pali się światło. 

                3 czerwca 2052 r. Watykan. Czwarty dzień konklawe. Reszta bez zmian. 

                4 czerwca 2052 r. Watykan. Po drodze do centrum prasowego spotkałem biegnącego reportera “Liberation”, który zadowolony krzyknął mi tylko : „Nie spodziewałem się, że sprawy potoczą się tak dobrze. Ci katolicy mają jednak poczucie instynktu samozachowawczego. Papieżem został kardynał Eugen van den Braaten”. Nasze przepowiednie wzięły w łeb. Ale kto mógł się spodziewać, że wybór padnie na van den Braatena? Ten holenderski kardynał, przewodniczący komisji ds. dialogu z ateizmem, nawet przez niemiecką prasę lewicową nazywany był “bardzo liberalnym”. Można było przypuszczać, że następcą Piusa XIII będzie ktoś liberalny, ale wybór kolegium kardynalskiego przeszedł wszelkie oczekiwania. Koło Bazyliki św. Piotra kłębiły się zdezorientowane ekipy telewizyjne. Dotarła wreszcie do nas informacja z biura prasowego, że jutro papież w samo południe będzie miał pierwszą audiencję. 

                5 czerwca 2052 r. Rzym - Watykan. Z samego rana sprawdziłem, jakie informacje na temat holenderskiego kardynała są w Internecie. Eugen van den Braaten ukończył seminarium salezjańskie w Amsterdamie, jednak nie przyjął święceń w tym zgromadzeniu, został zwyczajnym księdzem diecezjalnym. W 1989 roku obronił doktorat pt. “Czy kamienie mają dusze w świetle teologii Karla Rahnera SI”. Wykładowca filozofii egzystencjalnej w seminarium w Bombaju, mocno zaangażowany w tym czasie w dialog z hinduizmem. Habilituje się w 1995 dzięki pracy “Koncepcja heroicznego ateizmu w twórczości Michela Foucault”. Wyświęcony na biskupa w 2001 roku, w dwa lata później zakłada Instytut Dialogu z Ateistami w Norymberdze. W 2010 roku dostaje kapelusz kardynalski i zostaje wysłany do małej diecezji w Islandii. To właśnie tam powstają jego najsłynniejsze książki, m.in. “Kult maryjny a impotencja duchowieństwa”,  “Szamańska koncepcja energetycznego libido jako sposób głębokiego poznania”, “Chrystus wirtualny”. Ta ostatnia pozycja wywołała ostry protest prefekta Kongregacji Doktryny Wiary. Van den Braaten w odpowiedzi na reakcję Watykanu udzielił wtedy słynnego wywiadu dla “Spiegla” pt. “Im bardziej nie wierzę w Boga, tym bardziej w niego wierzę”, który przyczynił się do powstania spontanicznego ruchu katolików świeckich pod nazwą “Niewidzialny Kościół” broniącego kontrowersyjnego kardynała... Przerwałem lekturę, zbliżała się audiencja u Ojca Świętego. Pognałem na plac św. Piotra.

                6 sierpnia 2052 rok. Watykan. W pierwszym dniu soboru Bill I pojawił się w eleganckim, francuskim fraku z muszką. Zgromadzeni w auli Pawła VI przez kwadrans bili mu brawo, wreszcie przemówił: “Kochani, wiecie, że nie lubię mówić za dużo, więc będzie krótko. Wiele w dziedzinie demokratyzacji, tolerancji i pluralizmu przez ostatnie lata udało się nam wspólnie zrobić, ale jest jeszcze kilka spraw do załatwienia, abyśmy mogli w pełni spokoju powiedzieć, że Kościół pasuje do współczesnego świata. W moim przekonaniu wszystkie postulaty reform sprowadzają się do słusznych żądań poszerzenia sfery wolności człowieka. Dotyczy to tak życia intelektualnego, seksualnego, jak i społecznego. Postaramy się, aby żadne postępowe stanowisko nie zostało zignorowane, aby wszystkie nowoczesne, ekspresyjne poglądy zostały wysłuchane i uwzględnione. Tak więc przystępujmy do dzieła, abyśmy okazali się wierni duchowi naszych czasów. Oby Wieczyste Słońce nigdy nie zagasło, dziękuję za uwagę”. Biskupi i eksperci rozeszli się do poszczególnych komisji. Koordynacją całości prac zajął się nowy prefekt Kongregacji Doktryny Wiary (która zmieniła nazwę na Komisję Dialogu i Poszukiwania) - światowej sławy pisarz Umberto Eco. 

                12 sierpnia 2052 roku. Watykan. Wewnętrzny biuletyn Soboru doniósł, że po dramatycznych głosowaniach  w Komisji biblijnej przyjęto wniosek niezależnych świeckich obserwatorów o potrzebie pozbawienia Nowego Testamentu tych fragmentów, które mogą być postrzegane jako antysemickie. Wniosek zakładał ponadto, aby katolicy używali Starego Testamentu jedynie za zgodą rabinów. Znacznie lepiej wypadło głosowanie o konieczności zredagowania Biblii pod kątem jej zgodności z teorią ewolucji. Wynik: 35 za, 12 przeciw. Poprosiłem o komentarz dotyczący obrad soborowych przewodniczącego Organizacji Narodow Zjednoczonych: “Jestem prawdziwie wzruszony. Sobór Watykański Trzeci jest najważniejszym wydarzeniem od czasów Rewolucji Francuskiej. I jest tak samo ważny” - stwierdził Wasylij Borutow. 

                13 sierpnia 2052 roku. Watykan. Prasa wiele uwagi poświęca Komisji badającj skutki neurozy wśrod księży i zakonników. Powstanie komisji jest zasługą tzw. szkoły wiedeńskiej, doświadczonej w krytycznej analizie celibatu. Szkoła ta mogła powstać jedynie dzięki zwycięstwu rechu referendalnego domagającego się reformy Kościoła w Austrii w duchu postępu wiele lat wcześniej.

                - Winniśmy szacunek tym austriackim bojownikom o wolność - powiedziała podczas obrad komisji pani Berg. - Bez ich ówczesnej odwagi nie można byłoby dzisiaj korzystać z wielkich doświadczeń psychoanalizy w kuracji duchownych. 

                15 sierpnia 2052 roku. Watykan. Papież swoim autorytetm wspomaga wysiłek Komisji ds. Prawd Wiary, gdzie niedawno doszło do poważnego konfliktu. Połowa teologów twierdziła, że szatan istnieje a druga stanowczo odrzucała ten pogląd, twierdząc, że jest on przeżytkiem historycznym. I właśnie w tym sporze ujawnił się wielki talent mediacyjny Billa I. Zaproponował on salomonowe rozwiązanie - należy opublikować protokół rozbieżności w tej sprawie. Wierni będą mogli wybierać - jedni opowiedzą się za wariantem, że szatan istnieje, drudzy - że nie istnieje. Po zrozumieniu genialności tej myśli brawa i okrzyki

                8 września 2052 roku. Luanda. Jestem już w domu, w Internecie przeczytałem nowe “Credo” Kościoła katolickiego, poprawione o ustalenia odnowicielskiego soboru. “Credo” uzupełnione jest o post scriptum informujące, że w miarę dojrzewania Ludu Bożego wszelkie zmiany poglądów będą uwzględniane w Credo. Nie może się jednak dziać to częściej niż co trzy miesiące. Z powodów technicznych. 

Janusz Savimbi